Pożary magazynów energii to mit, nie fakt

Dodano:2025-10-11
Kategorie:Porady

Dlaczego magazyny energii są takie bezpieczne? 

 

W ostatnim czasie dużo mówi się o kwestiach bezpieczeństwa związanych z użytkowaniem samochodów elektrycznych czy magazynów energii. Wielu internetowych „ekspertów” przestrzega przed akumulatorami litowo-jonowymi jako rzekomo łatwopalnymi, a trolle wrzucają fejkowe filmiki z pożarami aut elektrycznych. A jak jest naprawdę? 

Akumulatory litowo-jonowe nie są niebezpieczne 

Wbrew powszechnie panującej opinii, utrwalanej przez spreparowane filmiki w social mediach, akumulatory litowo-jonowe (li-ion) nie są podatne na pożary. Trolle straszą spaleniem domu, ze względu na samochód elektryczny zaparkowany w garażu czy magazyn energii zainstalowany w domu lub mieszkaniu. Tylko czy ktoś na własne oczy widział pożar magazynu energii albo auta elektrycznego? Zapewne nie, bo akumulatory litowo-jonowe cechuje to, że składają się z wielu połączonych ze sobą ogniw. To bardzo bezpieczne rozwiązanie, ponieważ w przypadku awarii jednego z nich pozostałe ogniwa są „odcinane” w taki sposób, żeby pojazd czy magazyn nie zajęły się ogniem. W takich sytuacjach, do których dochodzi niezmiernie rzadko, z urządzeń wydziela się niewielki dym, ogień się jednak nie pojawia. Nie wygląda to więc tak efektownie, jak na filmikach w internecie, preparowanych w celu osiągania wyświetleń i budowania zasięgów. Zdarzają się oczywiście pojedyncze sytuacje, w których mechanizm odcięcia nie zadziała i sprzęt nie zareaguje właściwie. Wówczas faktycznie, uszkodzone ogniwo może nie zostać odizolowane od tych sprawnych i powstanie pożar. Do takich sytuacji dochodzi jednak niezmiernie rzadko, dotyczą one starszych urządzeń czy pojazdów, produkowanych w pierwszej i drugiej dekadzie XXI wieku i mieszczą się w granicach błędu statystycznego. W normalnych okolicznościach, w przypadku ewentualnej awarii, auta i magazyny energii nie płoną – wydobywa się z nich jedynie niewielka ilość dymu, który zanika po zadziałaniu mechanizmu odcięcia uszkodzonego ogniwa. 

Potwierdzeniem powyższych słów może być sprawne działanie strażaków podczas pierwszego w Polsce „pożaru” samochodu elektrycznego w garażu podziemnym 19 sierpnia br. – potrzebowali oni zaledwie 13 minut w celu jego ugaszenia (a właściwie wygaszenia dymu). Uszkodzenia były znikome i nikogo nie trzeba było ewakuować, w przeciwieństwie do niebezpiecznego pożaru auta spalinowego pięć dni później w Ząbkach, gdzie spłonęło pięć pojazdów, a 300 osób trzeba było wyprowadzać z mieszkań. Szerzej obie sytuacje opisuje portal wysokienapiecie.pl.
 

Akumulatory litowo-jonowe w smartfonach i laptopach 

Jeżeli kogoś nie przekonuje powyższa argumentacja to wskazujemy kolejne. Choć jesteśmy społeczeństwem energoholików i codziennie zużywamy kilowatogodziny energii, to jednak niewielu z nas ma świadomość, że w akumulatory litowo-jonowe (li-ion) wyposażonych jest wiele sprzętów codziennego użytku, np. smartfony, laptopy czy powerbanki. Całkiem zabawne jest to, że osoby krytykujące takie rozwiązania w internecie same korzystają ze smartfona z akumulatorem litowo-jonowym, żeby móc napisać trollujący komentarz – czysta hipokryzja. W każdym razie argument odnoszący się do niebezpieczeństwa pożaru w domu można włożyć między bajki. Niemal każdy z nas posiada smartfona czy laptopa – ile pożarów one wywołały? Oczywiście zdarzają się incydentalne przypadki, w których telefon zaczyna wydzielać dym, a nawet wybucha, ale są one rzadsze i mniej prawdopodobne, niż szansa na wygranie kilkudziesięciu milionów złotych na loterii. Czy przez te incydentalne przypadki zrezygnowaliśmy z korzystania z telefonów i laptopów? Nie, ponieważ ułatwiają nam one codzienne życie i pracę. Magazyny energii mogą pomóc energoholikom w oszczędzaniu sporych kwot na rachunkach za prąd. Szerzej o tym pisaliśmy tutaj: https://smen.pl/spoleczenstwo-xxi-wieku-jako-%E2%80%9Espoleczenstwo-energoholikow%E2%80%9D,2,25. 

Nowe rozwiązania już są wdrażane 

Dla wciąż jeszcze nieprzekonanych sceptyków akumulatorów litowo-jonowych mamy dobrą informację – idzie nowe! Tą nowością na rynku energetycznym są akumulatory sodowo-jonowe (na-ion). Czym różnią się od akumulatorów litowo-jonowych? Przede wszystkim zdecydowanie niższym kosztem produkcji (sód jest tani i powszechnie dostępny, w przeciwieństwie do litu i kobaltu). Akumulatory sodowo-jonowe są też bardziej odporne na przegrzanie, a przez to bezpieczniejsze. Ich prognozowana żywotność jest nieco dłuższa od akumulatorów litowo-jonowych, łatwiej je również poddać recyklingowi, dzięki czemu są bardziej przyjazne środowisku. 

Obecnie wykorzystywanie akumulatorów sodowo-jonowych nie jest jeszcze powszechne, ale jak informuje portal Gramwzielone.pl, w ostatnich tygodniach w Niemczech uruchomiono największy w Europie magazyn energii z akumulatorami sodowo-jonowymi. Jego pojemność to prawie 1 MWh (megawatogodzina) i zapewnia on 400 kW (kilowatów) mocy. Jak na razie omawiana technologia jest wprowadzana w przemysłowych magazynach energii, ale kwestią czasu (kilku lat) pozostaje zaimplementowanie jej do domowych, balkonowych/uniwersalnych czy przenośnych magazynów energii.
 

Węgiel w odwrocie 

Chcąc nie chcąc, od Odnawialnych Źródeł Energii nie ma już odwrotu. Według danych think tanku Ember, 2025 rok jest pierwszym w historii, w którym w skali światowej więcej energii, niż ze źródeł kopalnianych, pozyskano z OZE. Ta dysproporcja będzie tylko rosnąć, a jak przewidują prognozy, w samej Polsce już w 2030 roku ponad 50%, a w 2040 roku ponad 70% energii będzie wytwarzana przez OZE (pisaliśmy o tym tutaj: https://smen.pl/ograniczone-zloza-zrodel-kopalnianych-%E2%80%93-na-ile-nam-jeszcze-wystarcza,2,27). Jako społeczeństwo energoholików musimy to zaakceptować i nauczyć się korzystać z tej sytuacji, żeby zmniejszać swoje rachunki za prąd. Jak widać przy węglu opłaty bardzo dynamicznie rosły, w dużej mierze przez ograniczoność jego zasobów. Zasoby OZE nie są w żaden sposób ograniczone, jednak obecnie wiąże się z nimi inny problem – losowe generowanie energii (nadprodukcja lub za mała produkcja, w zależności od dnia). Właśnie dlatego, jako społeczeństwo energoholików, potrzebujemy magazynów energii, które ustabilizują rynek energetyczny i pozwolą nam na przechowywanie nadwyżek prądu w czasie nadprodukcji i wykorzystywanie go w okresach dużego popytu lub zbyt małej produkcji.
 

SMEN.pl to nowoczesność i bezpieczeństwo 

Najwyższa jakość urządzeń i bezpieczeństwo klientów to dla nas podstawa. Dystrybuowane przez SMEN.pl magazyny energii są produkowane przez firmę Marstek, która posiada wieloletnie doświadczenie w produkcji akumulatorów litowo-jonowych. Oferowany przez nas sprzęt przechodzi wszystkie niezbędne testy, żeby mogli Państwo cieszyć się jego niezawodnością. Potwierdzeniem jakości dystrybuowanych przez nas magazynów energii jest 10-letnia gwarancja na każdy z produktów – tak długi okres gwarancyjny obejmuje jedynie najwyższej jakości urządzenia. 

W naszej ofercie posiadamy magazyny energii domowe, balkonowe/uniwersalne i przenośne oraz akcesoria do tychże urządzeń. Dzięki temu magazynowanie energii i korzystanie z niej jest możliwe nie tylko w domu, ale również poza nim. Elastyczne panele fotowoltaiczne są łatwe w transporcie i pozwalają na instalację niemal wszędzie. Mając Przenośny Magazyn Energii (PME) można natomiast cieszyć się energią gdzie tylko chcemy, np. na działce, plaży, jachcie, łódce czy pod namiotem. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z ofertą SMEN.pl w zakładce „Nasze produkty”.
 

Kacper Krzeczewski

ChatGPT Image 10 paź 2025, 18_32_13

Na naszej stronie wykorzystujemy pliki cookies. Klikając „Akceptuję wszystkie” wyrażasz zgodę na stosowanie wszystkich typów plików cookies, w tym cookies statystycznych i reklamowych. Klikając „Odmawiam” wyrażasz zgodę na stosowanie wyłącznie plików cookies niezbędnych do prawidłowego działania strony. Więcej informacji o plikach cookies znajdziesz w Polityce prywatności.