Powoli dobiega końca tegoroczny sezon grzybowy. Obfitował on w wiele udanych zbiorów, co regularnie widać było (i wciąż jeszcze można zaobserwować, mimo listopadowej pory) chociażby na Drodze Krajowej nr 74 relacji Łódź – Kielce. Grzybobranie śmiało można nazwać narodowym hobby Polaków; jak mogłoby wyglądać to hobby, gdyby przenieść je na grunt energetyczny?
W ten weekend w całej Polsce obchodzimy jedno z najważniejszych świąt w roku – Wszystkich Świętych. To jedna z niewielu uroczystości, która łączy ze sobą zarówno praktykujących chrześcijan, jak i osoby niechodzące do kościoła, a nawet ateistów. Wszystkie muszą zmierzyć się z tym samym problemem – jakie kwiaty i znicze zakupić na groby swoich bliskich.
Społeczeństwo energoholików cechuje uzależnienie od energii w niemal każdej sferze życia. Rzecz jasna prąd jest potrzebny i jest to dobro, które traktujemy jako oczywistość. Ta oczywistość staje się jednak z każdym rokiem coraz droższa. Nadmierne i niepotrzebne zużywanie prądu, brak świadomości energetycznej oraz kompulsywne korzystanie z urządzeń elektronicznych – te wszystkie zachowania, które wielu z nas weszły w nawyk, wpływają na wysokie ceny energii. Jak więc sobie z nimi radzić i co zrobić, żeby być świadomym (i bogatszym) energoholikiem?
Proces transformacji energetycznej trwa i wiąże się z wieloma przemianami na rynku energetycznym. Jak każda zmiana, tak również i ta niesie ze sobą pewne zagrożenia, z którymi trzeba się zmierzyć. Na jakie z nich należy uważać i czy magazyny energii są w jakikolwiek sposób na nie narażone?
W ostatnim czasie dużo mówi się o kwestiach bezpieczeństwa związanych z użytkowaniem samochodów elektrycznych czy magazynów energii. Wielu internetowych „ekspertów” przestrzega przed akumulatorami litowo-jonowymi jako rzekomo łatwopalnymi, a trolle wrzucają fejkowe filmiki z pożarami aut elektrycznych. A jak jest naprawdę?