Węgiel i OZE to zło? Zacznijmy zbierać chrust
W mediach od dłuższego czasu trwa dyskusja, co jest lepsze, węgiel czy odnawialne źródła energii. W telewizji eksperci i politycy przerzucają się argumentami popierającymi swoje tezy, w internecie dyskusja jest jeszcze bardziej burzliwa, bo każdy ma coś do powiedzenia, mimo że często nie ma nawet pojęcia, o czym mówi. Może więc w takim razie znaleźć kompromisowe rozwiązanie i wrócić do palenia chrustu?
Determinizm technologiczny
Gdyby zapytać wszystkich dyskutujących o wyższości węgla nad OZE lub na odwrót o znaczenie terminu „determinizm technologiczny”, to pewnie niewielu z nich byłoby w stanie scharakteryzować to pojęcie, które powinno być punktem wyjścia w rozmowie. Dlaczego? Dlatego, że na przestrzeni stuleci wielokrotnie wpływało ono na rozwój społeczeństw. Czym właściwie jest ów determinizm technologiczny?
Determinizm technologiczny to teoria, która zakłada, że postęp społeczny jest napędzany przez innowacje technologiczne, a wszelkie zjawiska społeczne są warunkowane czynnikami technologicznymi. Dzieli on historię ludzkości na cztery wieki: plemienny, pisma, druku i elektroniczny – jak łatwo się domyślić, każdy z nich swoją nazwę zawdzięcza sposobowi komunikacji w danej epoce. Przejście do kolejnej wiązało się z wynalezieniem i upowszechnieniem najpierw pisma, następnie druku, a dalszej fazie elektronicznych środków przekazu (radio, telewizja i internet). Żadne z nich nie przyjęło się bezrefleksyjnie i natychmiast – choćby telewizja i internet potrzebowały kilku dekad by dostosować się do potrzeb społecznych (zarówno nadawców, jak i odbiorców). Czy obecne stulecie okaże się więc wiekiem odnawialnych źródeł energii?
Przykłady determinizmu z ostatnich dekad
Przed udzieleniem odpowiedzi na to pytanie warto odnieść się do praktycznych przykładów funkcjonowania determinizmu technologicznych z ostatnich kilkudziesięciu lat. Na pierwszy ogień pójdzie internet, medium z jednej strony nowe (w porównaniu do gazet), a z drugiej zbliżające się już do sześćdziesiątki, bo powstałe w 1969 roku. Kto wówczas spodziewał się, że kilkadziesiąt lat później zdetronizuje ono prasę (czy raczej wchłonie ją do siebie w ramach procesu konwergencji mediów) i ograniczy znaczenie telewizji? Jednym z niewielu takich śmiałków był Marshall McLuhan, współtwórca koncepcji determinizmu technologicznego. Uważał on, że wraz z rozwojem mediów elektronicznych świat stanie się „globalną wioską”, przesiąkniętą tymi samymi treściami, gdzie ludzie powielają te same wzorce kulturowe. Świat faktycznie stał się „globalną wioską” o tyle, że komunikacja z niemal dowolnym miejscem na kuli ziemskiej jest w tej chwili bardzo prosta i w żaden sposób nieograniczona w czasie. Warto podkreślić, że w Polsce jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych internet był elitarną ciekawostką, a dziś jest infrastrukturą życia.
Podobnie było w przypadku telefonów komórkowych. Z początku dużo mówiło się o tym, że wywołują one bezpłodność, guza mózgu, a następnie kwestionowano użyteczność aparatów i kamer w tych urządzeniach. Ostrzeżeń i krytyki było wiele – gdzie są one dzisiaj? Obecnie mało kto jest sobie w stanie wyobrazić życie bez smartfona, a ich ewolucja spowodowała, że dzięki swojej wydajności mogą spełniać funkcję niewielkiego, mobilnego biura i małego albumu, w którym zebranych jest mnóstwo wizualnych i audiowizualnych wspomnień.
Kolejnym przykład to przenoszenie się kampanii wyborczych do social mediów. Jeszcze w 2020 roku, według Nielsen Media, oglądalność telewizyjnych serwisów informacyjnych oscylowała wokół 3 milionów osób dziennie każdy (mowa o „Wiadomościach” i „Faktach”). Według danych tej samej firmy, w październiku 2025 roku te wartości spadły do 2,14 miliona widzów w przypadku „Faktów” i do zaledwie 1,21 miliona w odniesieniu do „19.30”, która zastąpiła „Wiadomości”. Zwracają uwagę również wyniki I tur wyborów prezydenckich w latach 2020 i 2025 – przed pięcioma laty Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski zdobyli niemal 74% wszystkich głosów, w tym roku Karol Nawrocki z Rafałem Trzaskowskim uzyskali ich jedynie niespełna 61%. Skąd takie różnice? Właśnie ze względu na przenoszenie się kampanii wyborczych do internetu, czego zdają się nie zauważać politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Nie jest to zjawisko przypadkowe, a związane ze zmianami pokoleniowymi i tym, że w Polsce prawo głosu mają coraz młodsi ludzie – w ostatnich majowo-czerwcowych wyborach już z rocznika 2007 (cenią sobie oni możliwość wyboru dostępu do informacji z różnych źródeł i w dowolnych porach, a nie narzucanych przez telewizyjne serwisy informacyjne). Znów więc można odwołać się do determinizmu technologicznego i wypierania telewizji przez internet, co potwierdzają prezentowane powyżej dane liczbowe, a także pozycja Sławomira Mentzena przed II turą wyborów jako kandydata numer trzy. Był on bardzo aktywny w social mediach w trakcie kampanii wyborczej, a przed II turą odpytywał Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego na swoim kanale na YouTube – to dla zobrazowania, ile zmieniło się na przestrzeni ostatnich pięciu lat, o dłuższym okresie nie wspominając.
To w końcu węgiel czy OZE? A może jednak chrust?
Biorąc pod uwagę założenia determinizmu technologicznego logiczna wydaje się odpowiedź: OZE. Z tym, że pojawia się kilka „ale”. Oczywiście chrust w tej hierarchii byłby powrotem do wieku plemiennego, natomiast uporczywe trwanie przy węglu można porównać do niechęci uznania znaczenia internetu i jego prymarności w porównaniu do telewizji. Czy to, że mamy internet oznacza jednak, że telewizja jest już niepotrzebna? Nie, oba media są przydatne i analogicznie jest z węglem i OZE.
Podział na dwie grupy (zwolenników węgla oraz OZE) jest bardzo wygodny – dobrze wygląda w mediach społecznościowych, łatwo buduje emocje i statystyki, ale nie ma wiele wspólnego z rzeczywistymi wyzwaniami, przed którymi stoimy jako społeczeństwo. Obecnie potrzebny jest odpowiedni balans, ponieważ nie da się z dnia na dzień zrezygnować z węgla. Nie możemy jednak wiecznie żyć na kredyt energetyczny i konieczne jest wprowadzanie zmian prowadzących do transformacji energetycznej, zgodnie z założeniem, że rozwój technologiczny wpływa na rzeczywistość społeczną i dzięki temu prowadzi do jej postępu – ponownie można więc wspomnieć o determinizmie technologicznym. Przy rosnącej populacji ogólnoświatowej nie ma możliwości utrzymania konsumpcji energii na obecnym poziomie, który i tak jest już rekordowo wysoki. Konieczna jest zmiana podejścia – mądrzejsze korzystanie z energii oraz zmiana profilu konsumpcji. Rozwiązaniem nie jest walka między OZE a węglem, rozwiązaniem jest tworzenie i wdrażanie nowych technologii – nie tylko wytwarzania, ale też dystrybucji, obrotu i zarządzania energią.
Z początku każda transformacja czy zmiana budzą opór. Tak było w przypadku internetu, telefonów komórkowych i wciąż jeszcze jest w kwestii przenoszenia się kampanii wyborczych do sieci. Analogicznie odbywa się to w sektorze energetycznym – trzeba być tego świadomym.
SMEN.pl pomoże Ci w płynnym przejściu przez transformację energetyczną
Transformacja energetyczna nie musi i nie powinna przebiegać gwałtownie i natychmiastowo, również (a może przede wszystkim) z perspektywy zwykłego użytkownika prądu w domu czy mieszkaniu. Nie muszą Państwo od razu przestawiać się na systemy Smart Home i Smart Grid, wszystko można zrobić krok po kroku (np. rozpocząć od zakupienia jednego magazynu energii czy przejścia na weekendową taryfę dynamiczną).
Magazyny energii pełnią funkcję stabilizatora transformacji energetycznej jako urządzenia, w których można przechowywać nadmiary prądu generowane przez OZE. Jako SMEN.pl proponujemy Państwu kilka rodzajów magazynów energii: domowe, balkonowe/uniwersalne i przenośne oraz akcesoria do tychże urządzeń. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z naszą promocyjną ofertą – znajdą ją Państwo w zakładce „Nasze produkty”.
